piątek, 28 stycznia 2011

***


Fot. znaleziona w sieci

usiadł przede mną
taki obojętny
że prawie smutny

zwiesił głowę
wzrokiem błądząc po mojej brudnej podłodze

uśmiechnęłam się do niego
dotykając jego dłoni
spojrzał
jakby już nie chciał nic widzieć

doświadczenie
powiedział
to taka przykra nauka

doświadczenie
odparłam
to szczypta uśmiechu i łyżka goryczy
co serce rozkraja i rozum pobudza
to kamyk w bucie i uśmiech kochanka
co żyć każą
ciągle inaczej

i cisza zapadła
bo choć on więcej widział
ja mocniej czułam -
rachunek nierówny

pochyliłam się nad nim
całując w policzek
i białe pióra muskając palcami

rozpostarł skrzydła
znudzony rozmową

obyś miała rację

obym miała.

środa, 26 stycznia 2011

***

Fot. Acesso Restrito


Opieram głowę na Twoim ramieniu
Opuszkami palców muskąjąc Twe dłonie
Poznaję Cię wszystkimi zmysłami
Zachłannie i delikatnie
Nie płosząc tej chwili

Szepczesz mi
Serduszko
I jeszcze
Słoneczko
I wydaje się – Raj

Później kładziesz głowę na moim mostku
Między piersiami falującymi rytmicznie
I głaszczę Cię po włosach
I kocham ich zapach
I boję się poranka, który mógłby mi go zabrać

Potem
Podnosisz się niewyspany
Uśmiechasz delikatnie
Musisz iść
Ja wiem – musisz
Całujesz moje usta
Wciąż Ciebie spragnione
Dotykasz mojej talii
Ufnie do Ciebie lgnącej

I będzie pięknie
I nigdy Cię nie oddam

Wychodzisz - bezpowrotnie

Cholera

I życie toczy się dalej
I nie mam kogo muskać po dłoniach.




wtorek, 25 stycznia 2011

Z metaforą w tle

Fot. Eleanor Hardwick


Jestem niczym biała chustka na wietrze – drżąca przy najmniejszym podmuchu zmienności atmosfery. Trzepoczę wolnością mych czterech patetycznie wygiętych we wszystkie strony rogów, rwąc się mimowolnie ku istocie swego przeznaczenia – tam – w bezkresie oceanu. Moję imię nieznane niesie się wraz ze mną, pośród stada zdziwaczałych dawno mew. Muskam delikatnie powierzchnię falującej tafli głębin błekinych, materię swoją przepełniając drobinkami tlenku wodoru – tak cudownie obciążającymi moje zbyt eteryczne jestestwo. Napełniam się wodą – pozwalam jej się przeniknąć, tańczyć w mym wnętrzu, wchłonąć mnie w radosną pieśń magicznej sinusoidy ciągłych wzlotów i upadków. Jestem, gdzie jestem, być może nie będzie mnie już w górze. Na skraju dwóch światów – utknęłam na powierzchni – ni wodną, ni powietrzną nimfą się stając. Ten magiczny taniec bawi mnie - w rytm oddechów Okeanosa - stając się jednocześnie niewidzialnymi kajdanami dla mych bezużytecznych już skrzydeł. I żaden podmuch nie ściągnie zaklęcia, i żadna siła nie wzniesie mnie do lotu. Dryfuję w nieznane, gdzie może czyjaś ludzka dłoń wyciągnie mnie jednak, bądź piasek przysypie na wieki.


poniedziałek, 17 stycznia 2011

Chwila



Obraz: Dina Yarkina, Sensation of beauty in woman.



Kawa z bitą śmietaną
i kruszonym karmelem
rozprasza me uśpione zmysły
podnosi kąciki ust – tak delikatnie – ciut, ciut

minuty zapomnienia liczone na palcach jednej ręki
co za chwilę wyrwą mi się z krzykiem „do biegu – gotowi – start”

aromat czarnej bestii
drapieżnie drażniącej się z mymi dniami
chodź, chodź
nie uciekaj - 
słodycz złagodzi jej harce
cierpliwie
pokażę Ci jak oswaja się drapieżnika

tak – Mnie Głuptasie.



środa, 12 stycznia 2011

***



Fot. znaleziona w sieci


Oszustka

Przed samą sobą ukrywam dziś prawdę
Palcami błądząc w tej pustce samotnych nocy…

Oszustka

Krzyczę: „mam głaz zamiast serca!”
A zapominam, że przecież nawet płyty tektoniczne ulegają poruszeniom…

Oszustka

Bo choć Cię nie znoszę -
Oddałabym wszystko, by zmienić tę historię, by nie zdążyć się od Ciebie odwrócić…


Ocal mnie Iskierko Odległa,
Zatrać mnie w sobie – w tych nieznanych horyzontach
Bądź mą rozkoszą, wspomnieniem poranka, uśmiechem bez powodu…

Po prostu... bądź…


wtorek, 11 stycznia 2011

Imitacjo Jego oczu...

Czerwień ust jej krwią mi pachnie. Ciało prędko to wyblaknie. Zęby białe – ostre szpice, twego ciała żądne lice. Oddech stał się przyśpieszony – i już, już… pan skończony! Magia węgli w oczach mroku, gdy szykuje się do skoku. Zapach jej – czy czujesz? - Wabi cię podstępnie. Dłoń przesuwa się namiętnie. Twoje serce przyspieszone – jej pragnienie rozbudzone. I ofiarę już owija, szeptem miękkim ją dobija. Zgiń podelcze – nędzny człeku! Męska klęsko na tym świecie! Jedno serce potłuczone, te nadzieje rozbudzone, jedna wiara w byłej duszy – sprawą wiecznej mej katuszy. Giń zarazo – mój morderco! Imitacjo Jego oczu…

poniedziałek, 10 stycznia 2011

Ot... emocje, co uciekły z Września i zapisały się imieniem Stycznia.


Fot. znaleziona w sieci


Gdybyś pytał: tak - jeszcze oddycham,
Tak –  moje serce jeszcze bije
Gdybyś pytał: tak – jeszcze żyję
Tak – jeszcze tęsknie
Tak – jeszcze pamiętam
Gdybyś pytał: tak – nie pochowałam jeszcze okruchów nadziei
Nie zapomniałam hodować kolców cierpienia
Nie zaniedbalam pustki po Tobie.
Dni tak mijają w swej beznadziei,
W imaginacji Twojej osoby.
Tobie – zbyt ubarwionemu moją wyobraźnią
Moje serce – zbyt ubarwione Twoją osobą
Bije jeszcze słabiutko.